Owszem, takowa właśnie sytuacja zdarzyła się jak miałam nie więcej niż 12 lat. Było już późno i wszyscy domownicy chcieli iść spać. Trzeba było jeszcze tylko zamknąć balkon, na którym znajdował się mój kot, a do tego ktoś musiał wyjść i go stamtąd zabrać, lub ewentualnie zawołać, by wrócił, jeżeli wyskoczył na dwór, co było możliwe gdyż mieszkamy na pierwszym piętrze. Kiedyś zamknęliśmy Dziunię na noc i nie skończyło się to najlepiej, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie już miałam odstąpić ten zaszczyt moim rodzicom, kiedy zostałam zawołana, a właściwie nie do końca ja, ale taki był zamysł mojej mamy. "Dziunia, sprawdź, czy Maja wyskoczyła przez balkon!" było tym, co usłyszałam i prawdę mówiąc nie byłam pewna, czy powinnam się śmiać, czy raczej zastanawiać się, czy to normalne, iż własna rodzicielka pomyliła mnie z kotem.
Pamiętajcie, jeżeli wasi rodzice mylą was z kotem, to wiedzcie, że coś się dzieje.
Taką pewnie miała by minę, gdyby dowiedziała się, że pomylono ją z człowiekiem |
Ale na szczęście o niczym nie wie i może dalej spokojnie wygrzewać się na balkonie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz